Lobby rynku nieruchomości

Testy egzaminacyjne, symulacja transakcji, wzory dokumentów, porady i opinie - jak zostać pośrednikiem w obrocie nieruchomościami. Pytania i odpowiedzi do egzaminów części pisemnej i ustnej. Forum dostępne tylko dla użytkowników zarejestrowanych.
matams
Posty: 21
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:23

Post autor: matams » 17 mar 2008, 14:37

tak mnie zdenerwowałaś, ze popelnilem byka! 'dwóch', matams, kapa, siadzaj!

Monka
Posty: 52
Rejestracja: 15 wrz 2007, 21:30

Post autor: Monka » 17 mar 2008, 15:45

:)
Dobrze teraz moge na spokojnie napisac o co mi chodziło.
A więc, oczywiście nie mam pretensji że jak ktos jest stowarzyszony to płaci mniej, w żadnym wypadku, chodzilo mi o to że szkolenia są drogie że organizują je stowarzyszenia i zarabiaja sporo kasy, a poziom jest niski.Bo jednak jak widzisz te 150zł to zaden absurd, tak jest. Jeszcze mi się nie zdazyło abym była na szkoleniu w hotelu,chociażby w sali wiekszej niż 80m2,jedno muszę przyznać w warszawskim WSPON to chociaz klime mają.Do takiego Szczyrku jak jedziesz na szkolenie to nie tracisz 90zł, prawda? Wrócę jeszcze do prasy,czy naprawdę myslisz że taki redaktor który pisze artykuł o pośrednikach nie konsultuje tego z kims z branży? A co pierwsze robi? dzwoni do stowarzyszenia, no bo gdzie by indziej, i tam się dowiaduje że dobry pośrednik to stowarzyszony pośrednik i tak też pisze.
Co do imprezy to przyznaję troche popłynęlam, co mnie to kto i dlaczego.
Wracajac do licencji, uwazam że jesli chcemy aby przypadkowi ludzie nie pracowali w tym zawodzie, to dlaczego zatrudniamy przypadkowych ludzi. Znam to z autopsji,spotykam się z pracownikami biur, których właściele to " tzw starzy pośrednicy" którzy na każdym kroku krzyczą że licencje to takie dobro, a zatrudniają w swoich biurach kogo popadnie, a o nadzorze chyba nie muszę wspominać bo wiemy że nad 10 osobami trudno zapanować.
Nie mówię że licencje są nie potrzebne, tylko niestety wykorzystywane są by ograniczać dostęp nie do zawodu, ale ograniczać dostęp do zarabiania na własny rachunek.Jest bardzo trudno je zdać,wymagania są jakbym przynajmniej miała kancelarie prawną otwierać.
Pozdrawiam

matams
Posty: 21
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:23

Post autor: matams » 17 mar 2008, 16:24

Nie wiem czy byłaś kiedyś na WZ jakiegokolwiek stowarzyszenia. Ja byłem - konkretnie na WZ BCK. Było przedstawione dokładnie co i za ile. Co zrobiło stowarzyszenie i co ma zamiar jeszcze zrobć.
Tak sie zastanawiam - jestes z rejonu WSPON? To zapomnijmy wogóle o dyskusji i porównaniach. Warszawa i pośrednicy warszawscy mają tak złą opinie, tak złe maniery etc że ten obraz może wypaczyć całą dyskusję.
Co do szkoleń - moim zdaniem 200 czy 300 zł za jedno szkolenie (wszystko rozbija sie o zawartość merytoryczną) to nie jest dużo pieniędzy. A 90 zł to wręcz symboliczna kwota - obiad w srednio dobrej restauracji tyle kosztuje. Na szkoleniach z BCK jest zawsze duża sala (kino, hotel, aula etc), catering no i zawartość merytoryczna.

no i temat licencji. Nie patrz przez rynek warszawski bo on jest zły. Czy powinny byc egzaminy - tak, powinny być. Ale oprócz licencji to każdy pracownik powinien być przeszkolony - Coś ala ABC Pośrednika - tak aby wiedział z czym to się je. I to powinien być wymóg! Obligatoryjnie wszyscy pracownicy. Jak wcześniej wspomniałem - egzamin był cholernie trudny, ale tych pytań nie układają pośrednicy! One powstają w ministerstwie! A to że są trudne, to bardzo dobrze!

No i na koniec kwestia dziennikarzy. Niejednokrotnie spotkałem sie z artykułami, w ktorych były sprzeczne informacje. Jeśli dziennikarz dzwoni to stowarzyszenia i pyta o przynalezność a ktoś mu w stowarzyszeniu mówi, ze dobry posrednik to stowarzyszony posrednik to nie oznacza, ze POśREDNIK MUSI BYć stowarzyszony. Tu wkraczamy w rzetelność dzennikarską. Przez dlugi czas był wypracowywany model: studia lub kurs, staż, egzamin = licencja. Każdy wiedział czego się można spodziewać. Ale dwóch posłów po negatywnym wyniku egzaminu postanowiło znieść egzaminy bo były one dla nich trudne, nie do zdania. Udało im sie przeforsować pomysł. Ale strzelili sobie w nogę! Sobie i kandydatom! Bo dziś egzamin będziesz musiała zdać w PFRN - czyli ci dwaj posłowie zamknęli dostęp do zawodu, bo dziś to tylko i wyłącznie pośrednicy będą decydowali o tym komu dać lub nie dać licencji (komu podpisać a komu nie podpisać protokołu). Czy poprzedni model był zły - nie, był on najlepszy z możliwych. Pytania układało ministerstwo, egzamin przeprowadzało srodowisko.

Monka
Posty: 52
Rejestracja: 15 wrz 2007, 21:30

Post autor: Monka » 17 mar 2008, 16:57

Na szczęście ja już egzamin mam za sobą :)
Nie jestem z Warszawy, ale z innego dużego miasta, mamy nawet dwa stowarzyszenia.
Może twoje stowarzyszenie działa dobrze,tego niewiem,może wybiorę się na szkolenie do Ciebie i zmienię zdanie, a może sie przeprowadzę? :)
Daję przykłady z mojego "rewiru" jak to wygląda tutaj, chociaż tak jak wspominałam byłam na szkoleniach miedzyinnymi w Warszawie i poziom nie odbiegał od podstawowy ze wskazaniem na niski.ciasteczka? kawa? zapomnij,woda w baniaku, zawartośc merytoryczna? żenada, to powinny być szkolenia pogłębiające wiedzę a nie jak na kursie ABC pośrednictwa w ESKK.
A jesli ktoś by mi zaproponował szkolenie za 500zł ale faktycznie takie które jest tego warte to owszem jestem w stanie zaplacić.

matams
Posty: 21
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:23

Post autor: matams » 18 mar 2008, 14:20

Monka, sęk w tym, że Twoje wypowiedzi były ogólnikowe. Osoba, która czytała Twój post
miała wrażenie, że opisany jest cały rynek wraz infrastruktura towarzyszącą - czyli stowarzyszeniami. Przynajmniej ja takie wrażenie odniosłem.

Monka
Posty: 52
Rejestracja: 15 wrz 2007, 21:30

Post autor: Monka » 18 mar 2008, 15:15

Eeeeee bo sie wkurzyłam, u mnie jest źle,bardzo źle, ale skoro gdzieś może być inaczej, to jest iskierka nadziei.
To gdzie mam sie przeprowadzać?

matams
Posty: 21
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:23

Post autor: matams » 18 mar 2008, 15:32

No najlepiej gdzieś na linii ielsko [C]zęstochowa [K]atowice

ioky
Posty: 48
Rejestracja: 15 mar 2007, 14:52

Post autor: ioky » 25 mar 2008, 10:04

zmien zawód.
Egzamin nie zgarantuje nam wiedzy. Po rocznych studiach podyplomowych i polrocznej praktyce powinno sie miec wiedze, na takim poziomie, by wystartowac w zawodzie, reszte zweryfikuje sama praca, albo dajemy sobie rade albo to nas przerasta. Moze lepiej podniesc poziom praktyk, ktore to odbywaja sie na odwal - przynajmniej ja taka przeszkal, ale pewnie nie tylko ja jedyna ....
Samo wydziobanie do egzaminow nic nie da jesli sie nie ma stycznosci z rynkiem nieruchomosci.

matams
Posty: 21
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:23

Post autor: matams » 25 mar 2008, 11:48

Popatrz na to z punktu widzenia przyszlegi klienta. Ja nie chcialbym aby moja sprawe prowadzil czlowiek, ktorego wiedza bedzie wlasnie weryfikowana na moim calym zyciowym majatku.
Piszesz o praktye, ktora byla "na odwal". Sory, ale dzisiejsze studia podyplomowe sa jeszcze gorsze - wystarczy placic regularnie. Zaraz Padnie zarzut, ze to co bylo wczesniej na kursach tez bylo "na odwal". Moze i bylo, ale ja idac na kurs czy studia podyplomowe, byłem zobligowany do tego aby się czegoś nauczuć! Bo jak sie nie nauczułem to nie zdałem egzaminu. Proste! Dzis mozesz isc na studia, zrobic praktyke i
... no wlasnie, dac sie zweryfikowac rynkowi. Czyim kosztem? Za weryfikacje zaplaci klient, za negatywna weryfikacje moze zaplacic słono!

fionam
Posty: 9
Rejestracja: 21 wrz 2006, 16:01

Post autor: fionam » 26 mar 2008, 1:49

Ludzie piszcie prawdę - posłami którzy doprowadzili do zniesienia egzaminów byli dwaj posłowie PO, którzy wcześniej nie zdali egzaminu na pośrednika!!

matams
Posty: 21
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:23

Post autor: matams » 26 mar 2008, 9:24

Ja zwracam honor - bylem przekonany ze to poslowie z partii rzadzacej. Z tego co pamieteam to byl chyba Stanisław Tadeusz Huskowski a drugi "z lowy mi wylecial"

ioky
Posty: 48
Rejestracja: 15 mar 2007, 14:52

Post autor: ioky » 28 mar 2008, 9:18

W jakims stopniu masz racje, ale popatrz na przyklad lekarzy, oni ucza sie dokladnie na nas pacjentach, nie ma innej mozliwosci praktyki, to ze zdali egzaminy celujaco nie oznacza ze mnie wylecza. A ja mam wybor do ktorego sie udac.
[quote:ff57295d0e]Popatrz na to z punktu widzenia przyszlegi klienta[/quote:ff57295d0e]

Piotr Staniak
Posty: 19
Rejestracja: 17 lis 2005, 16:53

Post autor: Piotr Staniak » 28 mar 2008, 11:49

niżej

Piotr Staniak
Posty: 19
Rejestracja: 17 lis 2005, 16:53

Post autor: Piotr Staniak » 28 mar 2008, 12:04

To co piszesz jest delikatnie mówiąc bzdurne i nieprzemyślane. W medycynie lekarze mają doczynienia na codzień z różnymi nieprzewidywalnymi przypadkami, które dotyczą żywych ludzi. Studenci medycyny mają przaktycznie chyba od drugiegiego czy trzeciego roku zającia w szpitalach pod nadzorem lekarzy.Nikt tutaj nie eksperymentuje na zasadzie uda się czy się nie uda bo jako młody lekarz jeszcze wszystkigo nie wiem, więc mogę popełniać błędy. Po to są praktyki ,studia podyplomowe i byłe egzaminy aby niedouków nie dopuścić do zawodu. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla pośrednika z licencją jeżeli jest młody a dopuścił się na przykład do zlekcoważenie szczególnej staranności przy wykonywaniu swoich czynnościacj pośrednictwa, które w efekcie doprowadziły do znacznej straty jego klienta.Jeżeli taka sytuacja zaistnieje to znaczy ,że taka osoba nie jest odpowiednio przygotowana do zawodu i nie powinna posiadać licencji.Są oczywiście wyjątki jak oszustwo , spreparowanie dokumentacji, przekupienie osób w wydziale KW Sądów( takie przypadki miały miejsce ) ale nie dotyczą bezośrednio pośredników bo na niektóre kwestie nie mamy wpływu .

Po to są praktyki żeby trudne przypadki , które się powtarzają omawiać i wiedzieć jak postępować.Po drugie przy trudnej transkcji zawsze można zgłosić się o poradę do odoby u której odbywało się praktykę lub do sbardziej doświadczonego pośrednika , który na pewni porady nie odmówi.Zawsze jest wyjście z sytuacji.

Piotr Staniak

rafoso
Posty: 29
Rejestracja: 09 sty 2007, 23:45

Post autor: rafoso » 29 mar 2008, 14:14

Partactwo ma miejsce w każdej dziedzinie gospodarki, i wiąże się z każdym licencjonowanym zawodem. Nawet "świętość" zawodu czy to lekarza czy to księży nie chroni ich przed partactwem. Co oczywiście nie znaczy żeby być pobłażliwym. Sam pracuje jako asystent pośrednika, a "daj boże" przyszły licencjonowany pośrednik. To co mnie osobiście razi w postępowaniach co niektórych pośredników, to nierzadkie przedkładanie własnego interesu finansowego ponad "zdrowy rozsądek". A więc mniej zachłanności życzę.....

ODPOWIEDZ