Kredyt mieszkaniowy z dopłatą tylko dla wybranych

Podatek od nieruchomości, opłaty za przekształcenie nieruchomości w odrębną własność, opłaty okołokredytowe, taksa notarialna, podatek od czynności cywilnoprawnych oraz dochodowy
PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 23 mar 2007, 21:24

Kredyt mieszkaniowy z dopłatą tylko dla wybranych – 22 marca 2007, portal Gazeta.pl
Marek Wielgo

W ciągu dwóch miesięcy PKO BP udzielił tylko około 400 kredytów mieszkaniowych z budżetową dopłatą. Ich popularność może jednak wkrótce nieco wzrosnąć, bo posłowie przygotowali poprawkę do ustawy w tej sprawie.

PKO BP jest na razie jedynym bankiem, który od końca stycznia udziela tego typu kredytów w ramach rządowego programu "Rodzina na swoim". Choć jest to bardzo atrakcyjny kredyt - bo budżet przez osiem lat ma spłacać mniej więcej połowę odsetek - do końca lutego z takiej możliwości skorzystało zaledwie 217 osób. Najpewniej drugie tyle kredytów z dopłatą bank udzielił w marcu. Ale to niewiele, jeśli wziąć pod uwagę, że w styczniu i lutym PKO BP udzielił 13,5 tys. "zwykłych" kredytów mieszkaniowych.

Skąd tak niska popularność korzystnego kredytu? Problem w tym, że nie jest on dostępny dla każdego. Po pierwsze, na dopłatę budżetową mogą liczyć wyłącznie małżeństwa i osoby samotnie wychowujące co najmniej jedno dziecko. Po drugie, trzeba spełnić kilka określonych ustawą warunków. Marek Ryczkowski z PKO BP przyznaje, że potencjalnych kredytobiorców najbardziej eliminuje limit kosztowy.

Chodzi o to, że zgodnie z ustawą "o finansowym wspieraniu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania" cena lub koszt budowy domu bądź mieszkania nie mogą przekroczyć podawanych przez GUS średnich kosztów budowy w województwie lub mieście wojewódzkim. Np. w Warszawie, aby dostać dopłatę, metr kwadratowy mieszkania lub domu musiałby kosztować poniżej 4,4 tys. zł. A przecież w rzeczywistości mieszkania są tu dużo droższe. średnia cena metra nowo budowanych lokali sięgnęła tu w lutym 8 tys. zł. Z kolei przeciętne ceny transakcyjne na rynku wtórnym zbliżyły się do 7 tys. zł za m kw. Równie duży rozziew między ustawowym wskaźnikiem a rzeczywistymi cenami jest m.in. w Krakowie, we Wrocławiu, w Trójmieście czy Poznaniu. Ryczkowski z PKO BP potwierdza, że w tej sytuacji po kredyt z dopłatą sięgali głównie inwestorzy z małych miast i miasteczek.

Ministerstwo Budownictwa najwyraźniej zdawało sobie sprawę, że program może nie wypalić, bo już w styczniu zapowiedziało złagodzenie kryterium kosztowego. Ostatecznie projekt stosownej nowelizacji ustawy wniosła do Sejmu grupa posłów LPR. W przyszłym tygodniu sejmowa komisja infrastruktury rozpatrzy w pierwszym czytaniu ten projekt. Jest w nim jedna poprawka, która GUS-owski wskaźnik dotyczący kosztów budowy podwyższy o 30 proc.

Dziś dla Warszawy byłoby to niespełna 5,7 tys. zł za m kw., a np. dla Krakowa - gdzie ceny są zbliżone do warszawskich - niespełna 3,7 tys. zł za metr. Czy za taką kwotę można tu kupić jakieś lokum? - W Warszawie można by coś znaleźć, ale niemal wyłącznie na obrzeżach, np. w dzielnicach Wesoła, Wawer, Włochy czy Białołęka - mówi Maciej Dymkowski, dyrektor serwisu nieruchomości www.tabelaofert.pl. - Natomiast w Krakowie czy we Wrocławiu ta poprawka niczego nie załatwi - dodaje.

Podobnego zdania jest Maciej Kossowski z firmy brokerskiej Expander. - Zbyt duża jest przepaść między cenami rynkowymi w dużych i średnich miastach, a tam jest najwięcej inwestycji mieszkaniowych i kredytów - komentuje Kossowski. - Ustawa ta nie wspiera budownictwa mieszkaniowego.

Większą optymistką jest dyrektor Jolanta Bondarczuk z Banku Gospodarstwa Krajowego, który zarządza rządowym programem (rozlicza dopłaty do odsetek). - W kwietniu do PKO BP powinny dołączyć Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, banki spółdzielcze oraz Pekao SA - mówi Bondarczuk.

ODPOWIEDZ