Artykuł: Jakoś trzeba zarobić...

Wymiana doświadczeń, wzory dokumentów, sposoby prowadzenia biura nieruchomości, informacje bieżące, archiwizacja dokumentów, licencje, opisy programów do obsługi biur nieruchomości. Forum dostępne tylko dla użytkowników zarejestrowanych.
PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 27 mar 2007, 22:03

Jakoś trzeba zarobić... Rzeczpospolita 26 marca 2007

Właścicielka mieszkania w Warszawie chciała je sprzedać bez pośrednika. Dlatego umieściła swoją ofertę w jednym z portali internetowych. Jakież było jej zdziwienie i irytacja, gdy po kilku dniach okazało się, że jej ogłoszenie znajduje się na stronach internetowych ponad dwudziestu biur nieruchomości w okolicy

Zdenerwowana właścicielka mieszkania złożyła skargę do ministerstwa budownictwa. Zarzucała biurom pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, że bez jej zgody i wiedzy zamieściły ofertę sprzedaży jej lokalu, skopiowaną z portalu www.oferty.net.
Skuteczna skarga
- Ta pani wydrukowała wszystkie oferty ze stron internetowych biur i przesłała je do ministerstwa jako dowód przewinienia pośredników - wspomina Witold Czapla, wiceprzewodniczący Komisji Odpowiedzialności Zawodowej działającej przy ministrze budownictwa, która skargę rozpatrywała.
Komisja prosiła wszystkich pośredników, którym zarzucano działanie niezgodne z prawem o okazanie umowy pośrednictwa zawartej z właścicielką oferowanej przez nich nieruchomości. Pośrednicy tej umowy nie mieli
Wielu pośredników tłumaczyło się tym, że ogłoszenie skarżącej umieszczono po zgodzie uzyskanej telefonicznie na sprzedaż mieszkania , przeprowadzonej z pełnomocnikiem właścicielki wskazanym przez nią w ogłoszeniu prywatnym. Po tej rozmowie oferta ta została umieszczona w Internecie jako firmowa bez podpisanej umowy i oględzin nieruchomości.
Naruszenie przepisów
Komisja Odpowiedzialności Zawodowej uznała, że pośrednicy, którzy w ramach wykonywanej przez siebie działalności zawodowej zachowali się w ten sposób, naruszyli przepis art. 181 ust. 1 w związku z art. 180 ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami. Chodzi o wykonywanie czynności pośrednictwa, jaką niewątpliwie jest rozpowszechnianie oferty sprzedaży nieruchomości bez uprzedniego zawarcia umowy pośrednictwa, do czego zobowiązuje pośrednika art. 180 ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami.
- Podjęcie czynności pośrednictwa może mieć miejsce jedynie po uzgodnieniu z właścicielem lub odpowiednio upoważnioną osobą zasad współpracy oraz podpisaniu umowy pośrednictwa - mówi Witold Czapla.
Ponadto komisja podkreśliła, że reklamowanie nieruchomości czy ogłaszanie w jakiejkolwiek formie danych o niej może nastąpić jedynie po zapoznaniu się ze stanem faktycznym i prawnym nieruchomości.
Karanie w tajemnicy
- Karą objęty jest zawsze pośrednik, nigdy biuro. Nie było w tym przypadku umowy pośrednictwa w formie pisemnej - nie ma też wynagrodzenia, ale jest odpowiedzialność zawodowa - mówi Witold Czapla.
W sprawę zamieszanych było kilkanaście biur zajmujących się obrotem nieruchomościami i tylu pośredników zostało ukaranych naganą. Jednak o udzieleniu nagany przez komisję wiedzą tylko... ukarany i klient skarżący. Czy jest to zatem kara dotkliwa?
Zdaniem Witolda Czapli tak, bo ukarani pośrednicy się tym przejmują. A poza tym w środowisku dyskutowana jest obecnie kwestia, czy kary nie powinny być jawne
- Do tej pory minister budownictwa za tego typu naruszenie prawa karał naganą. Praca bez umów jest powszechnym łamaniem prawa i standardów zawodowych - mówi Witold Czapla. - Sprzyjają temu oferty nie do odrzucenia składane przez klientów pośrednikom typu: "żadnej umowy, ewentualne rozliczenie po znalezieniu klienta chętnego do kupna". Niektórzy pośrednicy, szczególnie ci o słabej pozycji na rynku, przyjmują tę niezgodną z prawem propozycję, wychodząc z założenia, że jakoś trzeba zarobić na życie - dodaje.
BEATA KALINOWSKA

ODPOWIEDZ