samowola budowlana

Tutaj można wpisywać nowe tematy poruszające problemy rynku nieruchomości nie sklasyfikowane w innych działach forum
GRETCHEN
Posty: 27
Rejestracja: 21 cze 2006, 20:53

Post autor: GRETCHEN » 02 gru 2008, 11:02

Witam,
mam do kupienia przepiękny dom w badzo dobrej okolicy za smieszne pieniądze.
Ale jak widać dzieś musi być haczyk...i jest; dom powsatał na podstawie pozwolenia na budowę z 83roku. Został jednak bardzo znacząco rozbudowany (co już pozwolenie nie obejmowało). Potem budynek został podzielnoy na dwie części jako zniesienie współwłasności.Teraz stanowi dwie odrębne cześci/ własności. Wygląda na bliźniaka i ta jedna niedokończona część(stan surowy zamkniety, bez kilku elementów konstrukcyjnych jak np. schody) jest do kupienia.
Chciałam zalegalizować to bez opłat i możnaby to zrobić, lecz do tego potrzebna jest inwentaryzacja całego budynku, a mieszkający obok sąsiedzi już od ponad 20 lat nie chcą sie na to zgodzić. Mogłabym wykończyc dom, wprowadzić sie i mieszkać - jak sąsiedzi, lecz boję sie zainwestowac kasę i bać się czy ktoś się nie dopatrzy samowoli budowlanej.
Legalizacja całości jako samowoli jest kosztowna i nie chciałabym też na dodatkowe koszty narażać sąsiadów.
Czy są prawnicy, którzy zajmują sie typowo sprawami budowlanymi, którzy mogli by tu pomóc? Może macie jakiś pomysł?
Dziękuję za odpowiedź.

martyniq77
Posty: 87
Rejestracja: 02 mar 2008, 21:31

Post autor: martyniq77 » 03 gru 2008, 13:08

W innym poście napisałeś, ze masz licencję pośrednika. Kto Ci ją dał?, skoro nic nie wiesz n/t pośrednictwa i obrotu nieruchomościami. Nawet podstawowych rzeczy.Powodzenia:-)

GRETCHEN
Posty: 27
Rejestracja: 21 cze 2006, 20:53

Post autor: GRETCHEN » 05 gru 2008, 15:15

Widac, że ty niewiele masz do powiedzenia w tym temacie, więc jak nie umiesz nic poradzić to lepiej nic nie pisz.
W tej kwestii nie potrafią mi pomóc nawet prawnicy z inspektoratu, a to co opisałam to tylko "wierzchołek góry lodowej", prawnie jest to jeszcze bardziej skomplikowane.
Ale, pozdrawiam i również życzę powodzenia.

martyniq77
Posty: 87
Rejestracja: 02 mar 2008, 21:31

Post autor: martyniq77 » 05 gru 2008, 20:36

Liczysz na to, że ktoś powie Ci - kupuj Pan . Jeśli nikt do tej pory nic takiego nie powiedział, to znaczy, ze aby zalegalizować budowę trzeba ją ujawnić w sposób opisany w ustawie prawo budowlane i zapłacić sporą kwotę, a potem dokonać podziału. Innej drogi po prostu nie ma.
Do opłaty legalizacyjnej stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące kar, o których mowa w art. 59f ust. 1 Ustawy Prawo budowlane, z tym że stawka opłaty podlega pięćdziesięciokrotnemu podwyższeniu w sytuacji stwierdzenia odstępstw od zatwierdzonego projektu w czasie obowiązkowej kontroli. Kontrola obejmuje sprawdzenie:
1) zgodności obiektu budowlanego z projektem zagospodarowania działki lub
2) zgodności obiektu budowlanego z projektem architektoniczno-budowlanym,
Urząd postanowieniem ustala opłatę legalizacyjną art.59f
Decyzja legalizacyjna nakłada także obowiązek na inwestora uzyskania pozwolenia na użytkowanie.
Opłatę legalizacyjną

GRETCHEN
Posty: 27
Rejestracja: 21 cze 2006, 20:53

Post autor: GRETCHEN » 06 gru 2008, 19:00

dzięki za odpowiedź, chociaż nie wnosi ona niczego o czym bym nie wiedziala. Nurtuje mnie jednak fakt, że nieruchomość na podstawie sądowego zniesienia współwłasności w oparciu o art. 95 pnt.1 ust o gosp. nieruch. została podzielona między współwłasicieli gdzie biegły sadowy nie dopatrzył się zadnych uchybień .Opisał w opinii dla sądu ,ze nie ma przeciwskazań do podziału , nie dopatrując się faktu, że oba budynki wcale nie powstały zgodnie z prawem czyli pozwoleniem na budowę. Mało tego to po nowym podziale budynek ten mieści się prawie w granicy sąsiadującej działki (60cm.od granicy). Biegły sądowy w swym opisie wszystko widzi zgodnie z prawem, natomiast inspetorat widzi same sprzeczności. O co tu chodzi?

martyniq77
Posty: 87
Rejestracja: 02 mar 2008, 21:31

Post autor: martyniq77 » 08 gru 2008, 10:00

Nie ma innej możliwości jak opłata kary, więc proponuje dać sobie spokój z zakupem tej nieruchomości. Może się okazać, że to nie jest wcale tak atrakcyjna oferta. Krótko mówiąc sprzedający wie o ty dobrze i szuka łosia. Pewnie naopowiadał jeszcze jakichś sentymentalnych bajów, że gdzieś tam coś lub ktoś tak zrobił. Bzdura. Prawo budowlane jasno określa co wynika z takiej sytuacji. Szkoda zachodu. Chodzenie do prawnika i wydawanie kolejnych pieniędzy również nic nie da, ponieważ prawo stanowi jednoznacznie i nie daje żadnej furtki. Pozdrawiam

ODPOWIEDZ