spadkobiercy i prawo zasiedzenia

Podatek od spadków i darowizn oraz Kodeks cywilny - procedury postępowania przy spadkach. Znasz takie pojęcia: zachowek, zstępni, wstępni, pasierb - mogą się przydać...
Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 12 sty 2008, 13:04

Witam wszystkich serdecznie.
Odwiedzam to forum dosyc czesto i dzisiaj pragne sama skorzystac z doradztwa osob doswiadczonych. W roku 1982 zmarli moi rodzice. W ksiedze wieczystej zostalo wpisanych 5 dzieci (udzial 1/5 dla kazdego). Troje rodzenstwa juz nie zyje; pozostalo nas tylko dwoch. Dom ten zamieszkuje moja bratowa i bratanica.
Chcemy uregulowac prawa wlasnosciowe i zagospodarowac ten teren lub tez sprzedac. Bratanica chce sie starac uzyskac prawo wlasnosci powolujac sie na zasiedzenie. Dom byl do tej pory bardzo zaniedbany, pomimo ze jego uzytkowanie bylo przez nas ze wzgledu na jej sytuacje tylko tolerowane wzamian za dbanie o dom. W ubieglym roku Bratanica zaczela nagle - pomimo klopotow finansowych - na sile remontowac dom, nie pytajac nikogo o zgode.
Jak mozemy zapobiec jej postepowaniu i wlasciwie uregulowac ta sprawe.
Jakie musimy przedsiewziac kroki i w jakim czasie? Za odpowiedz z gory bardzo dziekuje.

miusic24
Posty: 15
Rejestracja: 15 lis 2006, 20:04

Post autor: miusic24 » 12 sty 2008, 14:28

Witam
Wydaje mi się, że z zasiedzenia nic nie wyniknie. Nie ma tu mowy o dobrej wierze, jako, że bratanica zna właścicieli nieruchomości, a nie minęło 30 lat potrzebne do zasiedzenia w złej wierze.

Czy zostały przeprowadzone postępowania spadkowe po zmarłych współwłaścicielach? Komu przypadły ich udziały? Czy te osoby żyją? Czy są zainteresowane sprzedażą swoich udziałów?

Jeśli chcecie sprzedać - najlepiej byłoby sprzedać tę nieruchomość jako całość niż jako udziały. Wyjątkiem byłoby kiedy ktoś kupiłby 100 % udziałów. Niestety przy udziałach zdarza się, że znalezienie nabywcy jest trudniejsze.

Co do remontów przeprowadzanych przez bratanicę:
- czy można przyjąć, że te remonty przeprowadza Twoja Bratowa a Jej matka? Jak tak, to ma prawo - jest współwłaścicielką. O ile się nie mylę, w przyszłości będzie mogła wymagać od Ciebie i pozostałych współwłaścicieli, abyście partycypowali w kosztach utrzymania i remontów wspólnej nieruchomości (art. 207 KC).
- jeśli przyjmujemy, że te remonty przeprowadza Bratanica sama i we własnym imieniu, to wysłałabym jej pismo, aby ich zaprzestała. Z drugiej strony art. 226 par.2 KC mówi, że: "samoistny posiadacz w złej wierze może żądać jedynie zwrotu nakładów koniecznych, i to tylko o tyle, o ile właściciel wzbogaciłby się bezpodstawnie jego kosztem". A art. 225 KC mówi m.in, że samoistny posiadacz w złej wierze jest odpowiedzialny za pogorszenie i utratę rzeczy, chyba, że rzecz uległaby pogorszeniu i utracie także wtedy, gdyby znajdowała się w posiadaniu uprawnionego.
Jak dla mnie - może przeprowadzać niewielkie remonty, jak np. malowanie ścian, drobne naprawy i tu bym się nie wtrącała, ale przy wymianie dachu już bym protestowała.

Pozdrawiam

MGR
Posty: 212
Rejestracja: 28 sie 2007, 18:32

Post autor: MGR » 12 sty 2008, 14:32

[quote:cbc3b0aae6="Shaila;8369"]Witam wszystkich serdecznie.
Odwiedzam to forum dosyc czesto i dzisiaj pragne sama skorzystac z doradztwa osob doswiadczonych. W roku 1982 zmarli moi rodzice. W ksiedze wieczystej zostalo wpisanych 5 dzieci (udzial 1/5 dla kazdego). Troje rodzenstwa juz nie zyje; pozostalo nas tylko dwoch. Dom ten zamieszkuje moja bratowa i bratanica.
Chcemy uregulowac prawa wlasnosciowe i zagospodarowac ten teren lub tez sprzedac. Bratanica chce sie starac uzyskac prawo wlasnosci powolujac sie na zasiedzenie. Dom byl do tej pory bardzo zaniedbany, pomimo ze jego uzytkowanie bylo przez nas ze wzgledu na jej sytuacje tylko tolerowane wzamian za dbanie o dom. W ubieglym roku Bratanica zaczela nagle - pomimo klopotow finansowych - na sile remontowac dom, nie pytajac nikogo o zgode.
Jak mozemy zapobiec jej postepowaniu i wlasciwie uregulowac ta sprawe.
Jakie musimy przedsiewziac kroki i w jakim czasie? Za odpowiedz z gory bardzo dziekuje.[/quote:cbc3b0aae6]
Piszesz, że troje rodzeństwa już nie żyje - a czy po ich śmierci zostało przeprowadzone postępowanie spadkowe?; może okazać się, że jest więcej współwłaścicieli domu.
Jeśli chodzi o zasiedzenie, należałoby ustalić od kiedy ono biegnie. Z tego co piszesz domyślam się, że bratanica jest w złej wierze, tak więc zasiedzenie kończy się z upływem 30 lat od momentu posiadania domu przez bratanicę.

Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 12 sty 2008, 16:39

Dziekuje bardzo za szybka odpowiedz.
1) drugie postepowanie spadkowe odnosnie tej nieruchmosci po smierci 3 wspolwlascicieli nie zostalo wszczete
2) wszyscy spadkobiercy po zmarlych wspolwlascicielach sa znani i rowniez zaintersowani uporzadkowaniem tej sprawy.
Wyjatek: bratowa i bratanica.
3) remonty przeprowadza wylacznie bratanica; jak te sprawy sa zalatwiane formalnie (np. rachunki) tego nie wiemy.

Od kiedy liczy sie czas zasiedzenia?
Sa przerwy w zasiedzeniu dopuszczalne? Jesli tak, ile moga one trawc?
Jakie warunki musza byc poza tym spelnione? Istnieje mozliwosc przerwania ciaglosci zasiedzenia?
Czy jest mozliwe, ze bratanica lub bratowa w tym przypadku bez wiedzy badz udzialu spadkobiercow po wspolwlascicielach przeprowadzi sprawe na jej korzysc?
Pozdrawiam

Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 12 sty 2008, 16:57

P.S. Chialabym jeszcze nadmiec, ze bratanica jest corka jeszcze zyjacego wspolwlasciciela i zamieszkiwala juz przed smiercia wlascicieli (naszych rodzicow).

PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 14 sty 2008, 7:52

Aby zasiedzieć nieruchomość trzeba być posiadaczem samoistnym, czyli należy faktycznie władać rzeczą jak właściciel. W ty wypadku ewentualnie wchodziłoby w grę tylko zasiedzenie udziału w nieruchomości. Można przerwać bieg zasiedzenia, który potem zaczyna biec od początku. Jednakże w tym przypadku raczej w ogóle nie zaczął biec termin zasiedzenia. Przecież prawowity współposiadacz, ojciec (lub matka) bratanicy jeszcze żyje. Tak więc trudno byłoby bratanicy wykazać rozpoczęcie biegu zasiedzenia, bo nigdy nie zdarzyła się podstawa do potraktowania jej jako osobie, która samoistnie włada nieruchomością jako właściciel. Jeżeli bratanica mieszkała i mieszka tam na zasadzie najmu, a sadzę że tak to należy traktować, to jest to posiadanie zależne, a nie samoistne. Tylko zaś posiadanie samoistne prowadzi do zasiedzenia. Chyba najlepiej by było aby współwłaściciele wystosowali do owej bratanicy komunikat czego od niej oczekują, w szczególności jej ojciec powinien się tym zająć. Jeżeli zaś nie posiada ona jakiegokolwiek tytułu prawnego do przebywania w tym domu to może trzeba po prostu kazać się jej wynieść?

Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 14 sty 2008, 20:31

Przyznaje, ze sprawa nie bedzie latwa. Bedziemy jednak sie starali ten problem zalatwic ugodowo i na nalezytym poziomie. W zwiazku z tym nasuwaja mi sie jeszcze dwa pytania: czy istnieje mozliwosc udzielenia jednemu wspolspadkobiercy/wspolwalasciciela odpowiedniego pelnomocnictwa przez pozostalych, ktory by ta sprawe przeprowadzil generalnie? Co musialoby byc w takim przypadku uwzglednione. Jaka powinna byc tutaj zachowana kolejnosc rzeczy? Za wszystkie odpowiedzi z gory jeszcze raz dziekuje.

PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 15 sty 2008, 9:04

A czy są jakieś problemy żeby każdy ze spadkobierców sam zajął się swoją sprawą? Po co ustanawiać pełnomocnika do takich rzeczy? Po za tym do każdej czynności musiałoby być ustanawiane odrębne pełnomocnictwo, nie ma mowy o żadnym ogólnym upełnomocnieniu do załatwienia spraw spadkowych. Poza tym niektóre pełnomocnictwa musiałyby być w formie notarialnej jeżeli do dokonania czynności prawnej konieczna byłaby forma notarialna.

Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 15 sty 2008, 22:25

Obecnie jest lacznie 14 wspolwlascicieli, z tego 6 pozamiejscowych, co oznaczaloby rozwleklosc czynnosci formalnych.
Pelnomocnictwo w formie aktu notarialnego, ktore uwzglednialoby czynnosci konieczne do uregulowania tych spraw, mogloby zostac wydane w jednym terminie. Jesli kazdy z osobna bedzie zalatwial ta sprawe w zakresie wlasnego udzialu, to obawiam sie, ze ta sprawa jeszcze bardziej sie skomplikuje, niepotrzebnie sie wydluzy w czasie i zwiazane z nia koszty beda jeszcze wieksze. Chyba, ze istnieje jeszcze inne rozwiazanie?

Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 15 sty 2008, 22:35

Obecnie jest lacznie 14 wspolwlascicieli, z tego 6 pozamiejscowych, co oznaczaloby rozwleklosc czynnosci formalnych.
Pelnomocnictwo w formie aktu notarialnego, ktore uwzglednialoby czynnosci konieczne do uregulowania tych spraw, mogloby zostac wydane w jednym terminie. Jesli kazdy z osobna bedzie zalatwial ta sprawe w zakresie wlasnego udzialu, to obawiam sie, ze ta sprawa jeszcze bardziej sie skomplikuje, niepotrzebnie sie wydluzy w czasie i zwiazane z nia koszty beda jeszcze wieksze. Chyba, ze istnieje jeszcze inne rozwiazanie?

PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 16 sty 2008, 7:41

Można spróbować, ale obawiam się, ze to nie rozwiąże problemu wielości współwłaścicieli i ich czynności prawnych. Mogą udzielić pełnomocnictwa, ale czy jest pewność, że z góry będzie wiadomo jakich konkretnych pełnomocnictw muszą udzielić, żeby kto s załatwił za nich wszystkie sprawy? Fakt, że sprawa może być skomplikowana, a to znaczy, że w przyszłości może być potrzebna obecność współwłaścicieli jeszcze nie raz. Proszę więc zebrać dostępne dokumenty i opis stanu faktycznego i udać się z nimi po konkretną poradę do radcy prawnego, który oceni sytuację bezpośrednio i doradzi co w tej sytuacji jest najlepsze.

Shaila
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2008, 10:57

Post autor: Shaila » 16 sty 2008, 21:06

Dziekuje za wszystkie informacje.
Jestem rowniez tego zdania, ze konsultacja doradcy prawnego bedzie tutaj konieczna.
Pozdrawiam serdecznie
Shaila S.

ODPOWIEDZ