Artykuł: Skończą się wysokie prowizje dla handlujących mieszkaniami

Wymiana doświadczeń, wzory dokumentów, sposoby prowadzenia biura nieruchomości, informacje bieżące, archiwizacja dokumentów, licencje, opisy programów do obsługi biur nieruchomości. Forum dostępne tylko dla użytkowników zarejestrowanych.
Jolkade
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2007, 9:47

Post autor: Jolkade » 02 lip 2007, 7:42

Skończą się wysokie prowizje dla handlujących mieszkaniami. Dostęp do zawodu pośrednika i zarządcy nieruchomości ma zostać otwarty. Skorzystają na tym osoby kupujące mieszkania. Obecnie płacą agencjom nieruchomości nawet 6 proc. wartości transakcji. Co gorsza, nie zawsze świadomie. Porządki w tej branży chcą zrobić posłowie pracujący nad projektem nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami. Boom na rynku nieruchomości doprowadził bowiem do sytuacji patologicznych. Niemający konkurencji pośrednicy zaczęli pobierać nawet 3 proc. prowizji od wartości mieszkania, i to od obu stron transakcji. W efekcie jeżeli Jan Kowalski sprzedawał mieszkanie za 400 tys. zł, do kieszeni pośrednika wpływało nawet 24 tys. zł. W Warszawie stałą praktyką niektórych agencji jest przerzucanie pełnych kosztów pośrednictwa na stronę kupującą. Dzieje się tak, kiedy sprzedający nie chce się zgodzić na zapłatę prowizji. Ta wliczana jest wtedy do ceny oferowanego mieszkania. W ten sposób niczego nieświadomy kupujący płaci pośrednikowi podwójnie. Tak duża suma, połączona jeszcze z opłatami notarialnymi, może podnieść cenę mieszkania nawet o10 proc. Za mało konkurencji -W opinii posłów pracujących nad nowymi przepisami korporacje zawodowe niechętnie dopuszczają nowe osoby do zawodu. Bardzo trudno zdać egzamin końcowy, po którym otrzymuje się licencję - twierdzi poseł Michał Wojtkiewicz, przewodniczący podkomisji, która zajmuje się projektem. -Doszliśmy więc do wniosku, że trzeba z niego zrezygnować i dać szansę zainteresowanym pracą w tych zawodach, bo tymczasem licencjonowani zarządcy oraz pośrednicy robią wszystko, by nie mieć zbyt dużej konkurencji. Skorzystają też na tym klienci - ocenia.

Z licencją czy bez
Projekt nowelizacji zakłada, że przyszły zarządca lub pośrednik będzie musiał, tak jak dzisiaj, skończyć studia wyższe magisterskie, a gdy nie miały nic wspólnego z gospodarką nieruchomościami, to także podyplomowe o odpowiednim kierunku (pośrednictwo lubzarządzanie).

Posłowie nie chcą do zawodu dopuścić osób ze średnim wykształceniem. Obecnie mogą się jeszcze starać o licencję, ale tylko do daty wejścia wżycie nowelizacji. Potem muszą iść na studia. Po zdobyciu dyplomu będzie czekać jeszcze praktyka.
Osoba, która ma już odpowiednie wykształcenie oraz praktykę, może złożyć dokumenty do Państwowej Komisji Egzaminacyjnej. Ta je sprawdzi i jeśli nie będzie miała żadnych zastrzeżeń, przekaże ministrowi budownictwa, a ten wyda licencję zawodową.
W tej chwili posłowie zastanawiają się, czy nie pójść dalej i w ogóle nie zlikwidować licencji.

Ostre protesty korporacji
Poczynania posłów wywołują protesty organizacji zawodowych. -Obawiamy się, że do zawodu trafią źle przygotowane osoby, ponieważ poziom wielu wyższych szkół oraz praktyk jest, niestety, niski. Stracimy zaufanie naszych klientów i bardzo trudno będzie je odzyskać-twierdzi Aleksander Scheller, prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. -Egzamin zawsze weryfikował umiejętności kandydata do tego zawodu. Teraz posłowie chcą go zlikwidować.
Dodaje on, że jeżeli posłowie mają zastrzeżenia do pytań egzaminacyjnych, to powinni porozmawiać z ministrem budownictwa, bo to on, a nie organizacje zawodowe, przygotowuje pytania.

-Atak na marginesie, zawsze przecież można je zmienić. Nie trzeba likwidować egzaminu. Jeżeli posłowie nie zrezygnują ze swoich pomysłów, dojdzie do tego, że organizacje będą same przyznawać certyfikaty. Tak jest np. w Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech -zapowiada A. Scheller.

Dzięki protestom przedstawicieli organizacji zawodowych pozostanie w ustawie przepis dotyczący odpowiedzialności karnej.
W pierwotnej wersji projekt nie przewidywał żadnej odpowiedzialności za brak licencji.
Masz pytanie do autorki, e-mail: ]r.krupa@rzeczpospolita.pl
RENATA KRUPA-DąBROWSKA

PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 02 lip 2007, 20:28

Na dzień dzisiejszy likwidacja egzaminów weryfikujących dostęp do zawodów związanych z obsługą rynku nieruchomości z pewnością wydaje się przedwczesna. Jakkolwiek egzamin jest trudny i nie dzięki niemu osoba jest dobrze przygotowana do bycia pośrednikiem, tym niemniej świadomość konieczności ukończenia samej praktyki, no i studiów wyższych nie podziała raczej mobilizująco na kandydatów do zawodu. Być może przyszłość zweryfikuje tą opinię i przyjdzie czas na dobrych pośredników lub zarządców bez egzaminu.

Agula
Posty: 86
Rejestracja: 22 lut 2006, 20:17

Post autor: Agula » 02 lip 2007, 22:41

uważam, że jakaś forma weryfikacji ludzi zajmujących się tym zawodem, jest potrzebna, bo aktualnie można spotkać wielu "pośredników", którzy nie maja bladego pojęcia o prawie w obrocie nieruchomościami. A więc wiedza teoretyczna jest bardzo potrzebna, ale chyba nie w tak szerokim zakresie, jak jest to wymagane na egzaminach na licencję.
Poza tym teoria teorią, a praktyka pośrednika często nie ma z nią nic wspólnego. Pora połączyć to w jedną całość.

Jolkade
Posty: 11
Rejestracja: 11 kwie 2007, 9:47

Post autor: Jolkade » 03 lip 2007, 7:50

Może i teoria ma niewiele wspólnego z praktyka, jednak nie wyobrażam sobie pracować w zawodzie pośrednika, bazując tylko na wiedzy nabytej podczas studiów i praktyk. Zgadzam się z panem Piotrem - egzamin działa mobilizująco - a jakaś forma weryfikacji naszej wiedzy jest konieczna.
W przeciwnym razie - i tak już zła opinia o pośrednikach - będzie jeszcze gorsza...

ryszard
Posty: 96
Rejestracja: 28 lis 2006, 12:52

Post autor: ryszard » 03 lip 2007, 10:55

Problemem jest egzamin ustny gdzie często dochodzi do licznych patologii. Jeśli sie dostanie tzw. durne pytania to nie ma szans zdać. To trzeba wyeliminować. A wiadomo, że w tych komisjach siędzą tacy którzy bronią własnego interesu i celowo utrudniają ludziom wejście do zawodu.

mcgregorius
Posty: 6
Rejestracja: 08 sty 2007, 22:26

Post autor: mcgregorius » 05 lip 2007, 21:20

Tak się boicie zniesienia licencji,motywujac to tym ,ze trafia do zawodu ludzie nieodpowiedni.To proponuję rozejrzeć sie po rynku jacy "odpowiedni" posrednicy działają dzisiaj,przy obowiazującym restrykcyjnym prawie.Po prostu żenada,90 % to ludzie z łapanki ,z ulicy,tacy którzy wczoraj sprzedawali samochody w komisach ,a dzisiaj sa tzw.agentami działającymi pod tzw.kontrola licenconowanego posrednika,i rolują ludzi na maxa.Gdybym dzisiaj miał otwierać agencję to olałbym egzamin,dogadał sie z licencjonowanym posrednikiem i zatrudnił własnie takich"agentów".Wział bym tych od ubezpieczeń w pierwszej kolejnosci i miałbym gdzies scieżkę zdowia przy zdawaniu egzaminu.pracuję w takiej agencji , i widzę ,ze wiekszosć biur robi dokładnie tak samo ,nawet te najbardziej "szacowne".Wiec niech pan A.Scheller przestanie prawic farmazony o doskonałości i dbaniu o interes klienta,bo sam w swoim biurze współpracuje dokładnie z takimi "agentami"

PiotrW
Site Admin
Posty: 1506
Rejestracja: 28 sie 2006, 9:13

Post autor: PiotrW » 05 lip 2007, 22:09

Zwraca Pan uwagę na fakt istnienia tzw. „agentów”, którzy wywołują w społecznym odbiorze poczucie niskiej wartości zawodu pośrednika i jak pan to nazwał, chęci „rolowania” klientów. Pytanie tylko czy sytuacja wyglądałaby lepiej gdyby w biurze nie było nikogo z licencją? To, że sytuacje patologiczne występują teraz nie znaczy, że powinno się dać im szersze przyzwolenie na całkowicie dowolne działanie owych „agentów”.

Robert.O.
Posty: 66
Rejestracja: 10 cze 2007, 7:56

Post autor: Robert.O. » 06 lip 2007, 9:53

Najczęściej słyszę argument, że pośrednicy pobierają za wysoką prowizję za "nic nie robienie" i nie są przygotowani merytorycznie do zawodu, nie znają sie na prawie, marketingu itd.
i dzięki temu, że egzaminy zostaną zniesione ma wzrosnąć konkurencyjność i jakość......? - to mam pomysł: wszyscy się zgodzą, że na naszych polskich drogach jest niebezpiecznie, są wypadki, ofiary śmiertelne, to może zniesiemy wymóg posiadania prawa jazdy, albo zlikwidujemy egzaminy i np prawo jazdy będzie dostawała osoba, która udokumentuje praktykę....... dzięki temu poprawi się bezpieczeństwo na drogach.

a tak na poważnie, to jestem przeciwnikiem likwidacji licencji czy egzaminów. uważam natomiast, że powinni obecny egzamin zreformować a także np. wprowadzić wymóg sprawdzianów dla osób juz posiadających licenjcę, np co dwa, trzy lata.

mcgregorius
Posty: 6
Rejestracja: 08 sty 2007, 22:26

Post autor: mcgregorius » 06 lip 2007, 11:17

[quote:c94274cd80="PiotrW;6195"]Zwraca Pan uwagę na fakt istnienia tzw. „agentów”...[/quote:c94274cd80]
Nie,zwracam uwagę na fakt,ze dzisiaj jest restrykcyjne prawo,które ogranicza zdecydowanie dostep do zawodu,a czarnych owcy działających na rynku jest na tony.Więc jeszcze większe zaostrzanie tego prawa nie będzie stanowic o jakosci wśród pośredników.

zigza.Q
Posty: 94
Rejestracja: 25 maja 2007, 8:58

Post autor: zigza.Q » 06 lip 2007, 11:23

Rynek weryfikuje sam "dobrych" i "złych" posredników - widać to po ilości zawieranych transakcji.
A tak na marginesie - czym różni się sprzedaż nieruchomości (gruntu, budynku, mieszkania itp.) od sprzedaży np. samochodu, oprogramowania komputerowego, projektów technicznych etc. To jest towar i to jest towar. Sprzedażą każdego powinni zajmować się specjaliści w danej dziedzinie czyli osoby z odpowiednim przygotowaniem - ale czy do tego potrzebna jest od razu licencja? Wracając do wspomnianego powyżej projektu technicznego - przecież architekci nie muszą mieć licencji - muszą posiadać uprawnienia do projektowania w danej dziedzinie. I jakoś wszystko "u nich" gra, a rynek ich weryfikuje...
Nie dziwię się z kolei tym osobom, które rok temu, pół roku temu zdobyły licencję - "straciły" mnóstwo czasu na przygotowania do egzaminu i trochę pieniędzy. Każdy bedąc na ich miejscu nie byłby zadowolony z likwidacji egzaminów i braku obowiązku posiadania licencji.
Pzdr.

staniak
Posty: 142
Rejestracja: 24 wrz 2006, 0:36

Post autor: staniak » 06 lip 2007, 13:34

Witam.
Architekci aby móc wykonywać swój zawód muszą się legitymować dyplomem odpowedniego kierunku na danej uczelni.Licencja ,o którą będą mogli się ubiegać kandydaci po wyższych studiach jest formą dyplomu czyli egzaminu sprawdzającego wiedzę czyli innymi słowy weryfikującą przygotowanie do wykonywania zawodu.Samo ukończenie warsztatów może być przysłowiową fikcją jak wieli innych przedsięwzięć w naszym kraju.Jeżeli będzie brak weryfikacji skąd będzie wiadomo ,że osoba sumiennie się kształciła i nie opuszczała zajęć.Może nie być licencji ale egzamin weryfikujący wiedzę w tym zakresie bez dyskusyjnie być powinien.W przeciwnym razie będziemy w naszym kraju mieli specjalistów od wszystkiego i niczego.
P.Staniak

zigza.Q
Posty: 94
Rejestracja: 25 maja 2007, 8:58

Post autor: zigza.Q » 06 lip 2007, 14:30

Napisałem: "Sprzedażą każdego powinni zajmować się specjaliści w danej dziedzinie czyli osoby z odpowiednim przygotowaniem - ale czy do tego potrzebna jest od razu licencja?" [...] - z odpowiednim przygotowaniem - chyba jasne, że nie myślę tutaj o wykształceniu podstawowym...
p. "Staniak" napisał: 1. "Licencja ,o którą będą mogli się ubiegać kandydaci po wyższych studiach jest formą dyplomu czyli egzaminu sprawdzającego wiedzę czyli innymi słowy weryfikującą przygotowanie do wykonywania zawodu" - no właśnie...
2. "Jeżeli będzie brak weryfikacji skąd będzie wiadomo ,że osoba sumiennie się kształciła i nie opuszczała zajęć" - a skad wiadomo, że np. architekci sumiennie się kształcili itd. - weryfikuje ich rynek...
A może wcale to niegłupi pomysł żeby uczyć się na błędach innych i wziąć przykład z wysoko rozwiniętych cywilzacji zachodu...

Pzdr.

staniak
Posty: 142
Rejestracja: 24 wrz 2006, 0:36

Post autor: staniak » 06 lip 2007, 18:07

W przypadku architeków wymiernikiem ich wiedzy jest obrona własnoręcznie napisanej pracy magisterskiej .Pośrednicy muszą obronić conajmniej dwie tranzakcje przez sibie opisane.Ja wogóle przestaję rozumieć ludzi ,którzy uważają ,że egzaminy są niepotrzebne.Jak można dopuścić do tego żebyt rynek weryfikował w ten sposób pośredników. Przecież rynek to konsumenci czyli klienci.To ile osób ma stracić dorobek swego życiz aby rynek mógł zweryfikowąć takiego pośrednika? To jak w jednym mjieście da plamę to przeniesię się do innego i znowu ktoś jakąś sumę pieniędzy straci.Przecież to nie ma sensu.Tam gdzie wchodzą spore pieniądze wiedza i przygotowanie merytoryczne muszą być zweryfikowane poprzez chociaż egzamin dopuszczający do zawodu.Licencję nie są bezsensowne i już piszę dlaczego.W moim przypadku zdałem dopiero za trzecim razem.Ile proszę sobie wyobrazić przeczytałem w tym czasie różnego rodzaju wykłani ,pozycji książkowych dotyczących rynku nieruchomośći ,ustaw .Praktycznie mam w palcu cały Kodeks Cywilny wiedzę natemat procedur w katastrze i innych urzędach.Prawo spadkowe .Wiedzę na temat wszystkich rodzajów dokumentów występujących w pośrednictwie , rodzaje zabezpieczeń sprzedających i kupującychróżnego rodzaju
ozwiązań w sprawach niby bez wyjścia i wiele wiele innych zagadnień.Standarty i jak praktycznie je wdrażać,Wynajem okazjonalny,dzierżawa,użytkowanie itp.
Nie wiedziałem jakię będą pytania ,więc siedziałem i się uczyłem i p[roszę mi wierzyć.żeby nie było egzaminu wątpie żebym tyle przeczytał a dzięki temu tyle przyswoił sobie wiedzy ,która przydaję się obecnie na każdym kroku.

Przepraszam za lirerówki w moim tekście.Muszę wymienić klawiaturę.
Staniak

Moi
Posty: 2
Rejestracja: 06 lip 2007, 20:35

Post autor: Moi » 06 lip 2007, 22:08

Witam wszystkich, to mój pierwszy wpis.
Jestem deweloperem. Interesują mnie działki inwestycyjne, więc bywam regularnym klientem wielu agencji pośrednictwa i pośredników działających solo. Również "zwykłych kolędników", noszących oferty pieszo do wszystkich znajomych, potencjalnych klientów. Takich freelancerów, działających w tej branży od wieków (niektórych pamiętam sprzed 15-20 lat). Nie ma u nich mowy o żadnej licencji. Nie zawierają nawet umów. Stałym klientom ufają bez kwitów.
Jeśli miałbym oceniać profesjonalizm przygotowanej oferty pod względem jej przydatności informacyjnej, to najlepsze noty wystawiłbym w kolejności zupełnie odwrotnej do listy wymienionych w poprzednim akapicie oferentów. Czyli "kolędnicy" przynoszą zwykle komplet informacji, niezbędnej do podjęcia wstępnej decyzji o zakupie. Mało tego, przynoszą oferty najbardziej interesujące, nie funkcjonujące jeszcze w obiegu publicznym. Nie występujące w tysięcznych, bliźniaczych wcieleniach na gratkach, trejderach, allegrach, w tabelach, bazach i systemach wielokrotnego oferowania. Czyli w ofertach różniących się tylko ceną, wynikającą z wysokości doliczonej prowizji.
Jeżeli biuro, agencja, kancelaria, whatever dopuszcza ze swej strony do rozmowy na temat nieruchomości wycenionej na kilkadziesiąt milionów złotych osobę nie mającą zielonego pojęcia o zapisach planu miejscowego, o aktualności tych planów, o perspektywach ich zmiany, za co chce skasować milion złotych prowizji, to - moim zdaniem - znaczy, że coś jest postawione na głowie.
Na portalu nieruchomości.pl jest karta opisu działki. Jest tam zawarty standardowy zestaw informacji o nieruchomości, jakim powinien dysponować oferent, by przekazać dane w syntetycznej formie klientowi. Ze strony dewelopera dodam - dość ubogi, dla oceny atrakcyjności oferty. Pokażcie mi jedną ofertę z MLS dotyczącą nieruchomości gruntowej, o której uzyskam połowę informacji zawartych we wspomnianej karcie, dzwoniąc pod wskazany numer telefonu agencji, jaka wpis umieściła. Jedyne czynności, gwarantowane przez oferenta, to spisać umowę (1,5-3,0% prowizji), pokazać działkę i czekać czy jeleń chwyci przynętę.
To mi przypomina faceta, który działał w latach siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych na którejś ze szkół wyższych. Proponował rodzicom przyszłych studentów, że ułatwi przyjęcie ich pociech w poczet studentów za sporą sumkę. Potem tylko czekał, aż pojawi się lista osób przyjętych. Jak nazwisko na niej było, kasował prowizję, jeśli nie - zwracał pieniądze, mówiąc że nic nie dało się zrobić. W rzeczywistości nie wykonywał kompletnie żadnej czynności, prócz pobrania pieniędzy lub ewentualnego ich zwrotu.
Przy tak gorącym rynku, jaki jest dziś w Warszawie, zawsze któryś z jeleni tę przynętę chwyci. Podbije cenę ("kurna, muszę coś wWarszafce postawić"), bo jak wszystkim się opłaca, to jemu też musi, podpisze umowę, zapłaci prowizję i resztę informacji załatwi sobie sam. Tak samo się je kompletuje (informacje o nieruchomości) w Warszawie, jak w Pikutkowie.
Ale czy tak to powinno funkcjonować? Nie sądzę. Czy zaostrzanie szykan licencyjnych lub ich luzowanie coś zmieni? Wątpię. To jest, po prostu, zwykły brak profesjonalizmu, jaki spotykamy na codzień w dziesiątkach firm i instytucji. W podmiotach państwowych i prywatnych. W szkołach, szpitalach, urzędach, sklepach i w innych miejscach. Przypadkowi ludzie, marzący o tym by wsiąść na pokład jakiegoś EasyJeta i polecieć do Irlandii. Albo do Edynburga. Bo tam dobrze płacą. Nie to, co tu. Tu mam prowizję z prowizji. A jaką mam pewność, że coś sprzedam? żadnej. Po co więc biegać i zdobywać informacje? Jak koniecznie sę frajer uprze, to coś poguglam w internecie, zadzwonię w dwa miejsca i coś mu rzucę na odczepnego. I tak jestem profesjonalistą, bo odbyłem szkolenie "Jak walić w rogi przez telefon". Poza tym używam magicznych słów-kluczy: "to wyjątkowa okazja, ostatnia w tej lokalizacji", "trzeba się spieszyć, bo jest bardzo duże zainteresowanie", "działka jest naprawdę piękna, w fantastycznym miejscu". Na razie więc poczekam z tym researchem.
I tak sobie wszyscy czekamy.
Pomijam tu kwestię drobnego faktu, że większość oferentów nie ma prawnego umocowania do obsługi konkretnej transakcji, więc skupia się prowizji od nabywcy (dla którego ofertę opisałem wyżej). Kiedy jeleń chwyci, na gwałt dopina się jakiekolwiek pozory legitymacji prawnej.
Czy jakiekolwiek zmiany w legislacji cokolwiek są w stanie tu zmienić? Nie za mojego życia, jak przypuszczam.

Ona22
Posty: 62
Rejestracja: 22 sty 2007, 12:20

Post autor: Ona22 » 06 lip 2007, 23:13

Nie rozumiem jednego....
Dlaczego wszystkich Pośredników "wrzuca się do jednego worka"? Czy skoro np jeden Lekarz zrobił źle operację wszyscy pozostali uważani są za złych fachowców? To jest najdziwniejsze w tym wszystkich. Skąd się biorą takie uprzedzenia? Nikt nie pisze o tym, że dzięki pomocy pośrednika np dopełnił formalności związanych z finalizacją transakcji... dlaczego? Nie wiem, ale wiem swoje, że jest masa osób, które korzystają z naszych usług bo sami nie byli by w stanie sfinalizować transakcji. Spotkałam się w swojej pracy z wdzięcznościa wielu osbób, którzy nie patrzeli na prace pośrednika tylko przez pryzmat konieczności zapłty prowizji...
Uważam, że weryfikacja osób wykonujących zawód Pośrednika jest konieczna. Nie zastanawiałam się jednak nad formą egzaminu. Obecna jest do przejścia. Po prostu trzeba się przyłożyć.

ODPOWIEDZ