: 29 mar 2006, 11:25
Witam wszystkich,
Mam taką sprawę, z którą nie wiem do końca jak sobie poradzić. Otóż. Kilka lat temu sp. z o.o najęła lokal na cele mieszk.-biurowe. Po pewnym okresie umowa najmu z firmą została zawieszona, za porozumieniem stron i prawa najemcy przejęła osoba fiz. (Porozumienie na piśmie), lokal służy tylko na mieszkanie. Nie sporządzono odrębnej umowy bo wszystkie warunki nie uległy zmianie. Jedyną zmianą była wysokość czynszu, wcześniej była w USD+VAT, teraz, ta sama wysokość tylko, że w zł i bez VAT.
Od momentu przejęcia praw wynajmujący pobierał opłatę w ustalonej wysokości, kwitując na piśmie odbiór należności za czynsz za dany okres. Okazało się, że pieniądze były pobierane "na czarno", poprzednią umowę wyrejestrował a tego porozumienia o przejęciu praw na nowego najemcę nie zarejestrował.
W tym wszystkim chodzi o to, że Wynajmujący nagle uznał, że nie ma żadnej umowy, a osoby przebywające w lokalu osoby są tam bezprawnie. Nie wypowiadał umowy. Stosuje taki wybieg, by zastrzec sobie prawa postępowania, jak w przypadku gdyby umowy nie było. Próbuje uzyskać pieniądze od osób trzecich, które mieszkają w lokalu.
Czy jest to uzasadnione, że wynajmujący ignoruje nagle to Porozumienie.
Jak się przed tym bronić? Jak zrobić, żeby to Porozumienie (czyli de facto umowę najmu) uznał?..
Pzdr.
Mam taką sprawę, z którą nie wiem do końca jak sobie poradzić. Otóż. Kilka lat temu sp. z o.o najęła lokal na cele mieszk.-biurowe. Po pewnym okresie umowa najmu z firmą została zawieszona, za porozumieniem stron i prawa najemcy przejęła osoba fiz. (Porozumienie na piśmie), lokal służy tylko na mieszkanie. Nie sporządzono odrębnej umowy bo wszystkie warunki nie uległy zmianie. Jedyną zmianą była wysokość czynszu, wcześniej była w USD+VAT, teraz, ta sama wysokość tylko, że w zł i bez VAT.
Od momentu przejęcia praw wynajmujący pobierał opłatę w ustalonej wysokości, kwitując na piśmie odbiór należności za czynsz za dany okres. Okazało się, że pieniądze były pobierane "na czarno", poprzednią umowę wyrejestrował a tego porozumienia o przejęciu praw na nowego najemcę nie zarejestrował.
W tym wszystkim chodzi o to, że Wynajmujący nagle uznał, że nie ma żadnej umowy, a osoby przebywające w lokalu osoby są tam bezprawnie. Nie wypowiadał umowy. Stosuje taki wybieg, by zastrzec sobie prawa postępowania, jak w przypadku gdyby umowy nie było. Próbuje uzyskać pieniądze od osób trzecich, które mieszkają w lokalu.
Czy jest to uzasadnione, że wynajmujący ignoruje nagle to Porozumienie.
Jak się przed tym bronić? Jak zrobić, żeby to Porozumienie (czyli de facto umowę najmu) uznał?..
Pzdr.