Strona 1 z 1

: 23 kwie 2007, 15:50
autor: PiotrW
Skarb chce budować tanie mieszkania - Rzeczpospolita, 23 kwietnia 2007


Resort skarbu chce połączyć trzy państwowe spółki w grupę deweloperską. Przejmie ona grunty od innych spółek kontrolowanych przez ministerstwo


Spółki Skarbu Państwa mają zostać deweloperami i budować tanie mieszkania dla mniej zamożnych Polaków - to najnowszy pomysł rządu na przyspieszenie programu budowy 3 mln mieszkań. Lokale miałyby powstawać na gruntach należących obecnie do państwa.

Budową mieszkań miałaby się zająć grupa deweloperska złożona z firm: Intraco, TON Agro i jej spółki córki Agroman, która przejmie grunty od innych spółek Skarbu Państwa. - Chcemy wejść na rynek nieruchomości. Dokładnego modelu współdziałania tych spółek jeszcze nie znamy. Trzeba go wypracować wspólnie z zarządami, które muszą się spotkać i zaproponować odpowiadające im rozwiązania. Mam nadzieję, że do ustalenia formy współpracy dojdzie już w maju - potwierdza wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski.


Tanio i dla młodych

Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami Agro to firma zajmująca się pozyskiwaniem i przygotowywaniem nieruchomości do celów komercyjnych oraz deweloperką. Intraco jest jednym z największych właścicieli i administratorów biurowców w stolicy. Obie są kontrolowane w stu procentach przez Skarb Państwa.

Jak ustaliliśmy, spółki te połączone w grupę zajęłyby się przeglądem gruntów należących do spółek SP niewykorzystywanych do produkcji. Ile ich jest i ile są warte? - Miliardy złotych - twierdzi Ireneusz Dąbrowski. - Dokładnych szacunków ciągle brakuje. Będziemy je znali w czerwcu: zobowiązałem rady nadzorcze spółek Skarbu Państwa do przeglądu gruntów nieprodukcyjnych. Informację na ten temat mają przedstawić podczas walnych zgromadzeń.

Po przeglądzie nieruchomości zostałyby wniesione w zamian za akcje do grupy spółek deweloperskich. Jedna z nich zajęłaby się udostępnianiem gruntów inwestorom lub bezpośrednio budową mieszkań. - Takim bankiem ziemi mogłoby być TON Agro albo jej spółka córka Agroman, który ma doświadczenie w branży - mówi Ireneusz Dąbrowski. Jakie mieszkania miałyby powstawać na państwowych gruntach? - Tanie, to znaczy nie w cenie 10 tys. zł za metr kwadratowy, ale za 4 - 5 tys. zł. Skromne, ale o przyzwoitym standardzie. Preferencje przy ich zakupie mogłyby mieć np. młode małżeństwa - odpowiada.

Szanse na zaoferowanie takiej ceny klientom są całkiem realne. Marcin Gesing, rzecznik spółki Polimex-Mostostal, podkreśla, że konkurencja na rynku deweloperskim dotyczy obecnie przede wszystkim zakupu gruntów. - Kto już je ma, może spokojnie budować. Mieszkania i tak znajdą nabywców - dodaje. Niepoinformowani bohaterowie

Co na to spółki, dla których resort skarbu zarezerwował główną rolę w swoim projekcie deweloperskim? - Słyszałem o takich przymiarkach. Wiem, że analizowane są różne scenariusze, w niektórych pojawia się też nazwa Intraco. Nie wiemy jednak, jaka miałaby być jej rola ani jakiego rodzaju zależności występowałyby między nią a pozostałymi firmami - mówi "Rz" Władysław Kondrat, prezes Intraco. - W piśmie, które niedawno otrzymaliśmy, resort skarbu pytał, czy nie zechcielibyśmy zainteresować się w kontekście działalności deweloperskiej inną spółką SP, która ma trudną sytuację ekonomiczną. Jednak odmówiliśmy, bo teren będący jej własnością nie nadaje się do takich celów. Zaproponowaliśmy inne rozwiązanie i czekamy na reakcję - dodaje.

Władysław Kondrat podkreśla, że Intraco chce rozwinąć skrzydła jako deweloper, wykorzystując własne nieruchomości, ale nigdy dotąd nie rozważała administrowania innymi gruntami.

Agnieszka Wajda, dyrektor biura zarządu TON Agro, przesłała jedynie oświadczenie: "Władzom spółki nie są znane plany ministerstwa przedstawione w e-mailu. W związku z powyższym nie mogą ich komentować".


Skarb nie w swojej roli

Specjaliści z rynku nieruchomości sceptycznie odnoszą się do pomysłu wiceministra. - Nie znam wszystkich szczegółów projektu, więc trudno mi go oceniać. Na pewno dobrym krokiem jest przejrzenie portfela państwowych gruntów i uporządkowanie ich stanu prawnego. Natomiast nie wydaje mi się, by zadaniem Skarbu Państwa była działalność deweloperska. Z rynkowego punktu widzenia powinny się tym zajmować raczej samorządy, tworząc plany zagospodarowania danych terenów - podkreśla Stanisław ślubowski, ekspert rynku budowlanego banku ING.

Prezes dużej firmy deweloperskiej, który nie chce komentować pod nazwiskiem pomysłów ministra Dąbrowskiego, nie obawia się państwowej konkurencji. - To nieduże firmy. Nie będą działać w skali, która mogłaby zagrozić w jakikolwiek sposób naszej pozycji na rynku - mówi. Według niego pomysł nie ma większego sensu biznesowego. Problematyczna byłaby też kontrola sposobu wykorzystywania tanich mieszkań po ich sprzedaży. - Osoby, które kupiłyby je zdecydowanie taniej od cen obowiązujących na rynku, następnego dnia mogłyby sprzedać z wielkim zyskiem. Prowadziłoby to do spekulacji - ocenia nasz rozmówca.

- Praktyka gospodarki rynkowej pokazuje, że firmy państwowe, powstałe wskutek decyzji urzędników, zawsze zostają w tyle za przedsiębiorstwami prywatnymi - ocenia Marcin Gesing. Jego zdaniem szczegółowego sprecyzowania wymagałoby też ustalenie, kto i na jakich zasadach miałby tanie mieszkania kupować.

- Jeśli skala działalności nowego podmiotu miałaby być duża, byłby to dla działających deweloperów poważny konkurent. Lokalnie w pobliżu tanich inwestycji doszłoby pewnie do obniżenia cen rynkowych mieszkań - przyznaje Marcin Gesing.

Deweloperzy przyznają, że już dziś rynek mieszkaniowy jest w Polsce mało konkurencyjny. - Ceny mieszkań są zawyżone i odstają od możliwości finansowych wielu potencjalnych nabywców. Jest to w dużym stopniu rynek spekulacyjny - mówi przedstawiciel jednej z firm.

BEATA CHOMąTOWSKA, ANDRZEJ KRAKOWIAK