Strona 1 z 1

: 20 paź 2006, 10:23
autor: lajkonik
Znalazłem to na którejś grupie dyskusyjnej - może kogoś zaciekawi:

Mam pewien pomysl na zarobienie paru groszy i jestem ciekaw co o tym sadzicie.
Sprawa wyglada tak, ze jakis czas temu moja znajoma chciala kupic mieszkanie w
centrum warszawy w miejscu gdzie dopiero zaczynala sie budowa. Niestety
mieszkania w takiej lokalizacji szybko sie rozchodza, ale w jakims ogloszeniu
znalazła goscia ktory "odsprzedał jej swoja umowe z developerem". Dokładnie to
wygladało tak ze koles dostał od developera cynk o budowie (za ktory zapłacił
pare groszy) nastepnie wniosł pierwsza wpłate w wysokosci około 20% wartosci
mieszkania. Po jakis poł roku gdy cena i zainteresowanie na mieszkania w
centrum wawy wzrosło odsprzedał to "swoje mieszkanie". W tym czasie cena
metra kwadratowego poszla do gory 15% co przy cenie mieszkania w granicach 600
tys zł daje spora kwote.
Sprawe załatwił w ten sposob ze poszli z moja znajoma do notariusza spisac
cesje do umowy i przeniesc prawo do kupna tego mieszkania na moja znajoma. .
Ona oddała mu 20% ktore zapłacił, a róznice w cenie dostał "pod stołem" czyli
jakies 70 tys zl.
Dla wyjasnia dodam ze ta umowa ktora podpisuje sie na poczatku z developerem w
swietle prawa daje nam tylko mozliwosc jakby do pierwokupu mieszkania za ktore
wpłacilismy poczatkowe 20%, a wlascicielami stajemy sie po wplacie wszystch
naleznosci i odbiorze kluczy, wiec ten koles odsprzedał sama umowe. Urzad
skarbowy nie ma sie raczej do czego przyczepic.
Ten koles sprzedal w ten sposob kilkanascie mieszkan w centrum Warszawy i
niezle na tym zarobił.

Właściwie to ten sposób zarabiania znany jest nie od dziś ale warto było przytoczyć żywą wiadomość...