Strona 1 z 1

: 08 gru 2006, 17:20
autor: PiotrW
Dziś w Rzeczpospolitej zamieszczono ciekawy artykuł o nabywaniu budowanych mieszkań w spółdzielniach mieszkaniowych przez inne osoby niż członkowie spółdzielni:

„Osoby spoza spółdzielni chcą w nich kupować mieszkania

Spółdzielnie coraz częściej pozwalają, aby o budowane mieszkania z dotychczasowymi członkami rywalizowały osoby, które nie są spółdzielcami. Są wątpliwości, czy jest to zgodne z przepisami

Spółdzielnia Rozłogi na warszawskim Bemowie stawia nowy budynek przy ulicy Siemiatyckiej, w którym 1 mkw. mieszkania kosztuje od 3150 do 3850 zł. Na stołecznym rynku to niepowtarzalna okazja, bo nowe lokale kosztują tutaj z reguły 5 -8 tys. zł za mkw. Tymczasem spółdzielnia sprzedaje je po cenie budowy, bez marży handlowej. Nie może też podnieść końcowej ceny, co czynią często deweloperzy wykorzystujący to, że ludzie gotowi są zapłacić za własne lokum z każdym miesiącem więcej. Dlaczego? Ponieważ ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych ( DzU z 2003 r. nr119, poz. 1116 ze zm.) przewiduje, że pokrywa się tylko koszty budowy. Nowe mieszkanie w spółdzielni -mimo boomu budowlanego -staje się coraz trudniej dostępnym towarem (patrz infografika). Zainteresowanie jest więc bardzo duże. Dlatego listę szczęśliwców ustala się nawet w drodze losowania.
Długa kolejka chętnych
Co istotne, Rozłogi przewidują, że oprócz spółdzielców o nowe mieszkania mogą się ubiegać także osoby, które do spółdzielni nie należą. To dzieci członków spółdzielni, a nawet jej pracownicy. Oburza to jedną z czytelniczek naszej gazety (swoje dane zastrzega do wiadomości redakcji), która ma wieloletni staż członkowski. Chciała nabyć nowe mieszkanie, ale musi o nie rywalizować z synem jednego ze spółdzielców. Od decyzji zarządu w tej sprawie odwołała się do rady nadzorczej, zapowiada też -gdyby jej argumenty nie zostały przyjęte - walkę w sądzie. Prezes zarządu spółdzielni Henryk Piast nie chciał w czwartek rozmawiać z "Rz" na ten temat.
Spółdzielnia Rozłogi nie jest bynajmniej wyjątkiem. Inne spółdzielnie, które budują, a nie tylko zarządzają zasobami, też dopuszczają osoby z zewnątrz (fakt, że najczęściej przynajmniej pośrednio związane ze spółdzielnią) do kolejki ubiegających się o lokale. Korzystają na tym np. dzieci członków spółdzielni, jej pracownicy albo osoby, które mieszkają w spółdzielczych zasobach, ale nie mają członkostwa.
Prawo na to nie pozwala
Artykuł 1 ust. 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych przewiduje, że celem spółdzielni jest m.in. zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych członków oraz ich rodzin. Ma ono polegać na dostarczaniu członkom spółdzielni (o innych osobach przepis milczy) mieszkań lub domów. Ponadto umowy obudowę lokali mogą zawierać tylko członkowie spółdzielni.
Eksperci w swoich komentarzach do przepisów o spółdzielniach nie poświęcają wiele miejsca problemowi nabywania mieszkań przez osoby, które nie są członkami spółdzielni. Milczą na ten temat specjalizujący się w prawie spółdzielczym sędzia Roman Dziczek oraz prof. Krzysztof Pietrzykowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Jedynie Ewa Bończak-Kucharczyk wprost podkreśla:
- Spółdzielnia ma zaspokajać potrzeby mieszkaniowe przez dostarczanie samodzielnych lokali lub domów właśnie członkom spółdzielni, a nie dowolnym osobom. Pomyśli naszej czytelniczki jest też jeden z wyroków Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. IAca447/97, OSA z 1999 r. nr 3, poz. 12). Sąd stwierdził w nim, że nie może dojść do konkurencji członków spółdzielni i osób trzecich przy ubieganiu się o kolejność przydziału lub przydział oznaczonego lokalu, gdyż spółdzielnię obciąża obowiązek zaspokajania potrzeb członków w pierwszej kolejności.
U dewelopera inaczej
Warto pamiętać, że inwestycja w spółdzielni różni się od budowy z deweloperem. Chętni dobudowy powinni zostać jej członkami, co wiąże się z wpłatą wpisowego i udziałów (wysokość tych kwot określa statut spółdzielni). Każdy powinien więc przed podpisaniem umowy zapoznać się nie tylko z jej treścią, ale też ze statutem spółdzielni i jej różnymi regulaminami, które dotyczą budowy. Nierzadko zaskakuje ich informacja, że trzeba dopłacić spore kwoty. To skutek tzw. ostatecznego rozliczenia kosztów budowy po zakończeniu inwestycji: jeśli dotychczasowe wpłaty nie pokrywają kosztów inwestycji, to nabywcy muszą dopłacić różnicę.
Co istotne, spółdzielnia może też prowadzić działalność deweloperską i komercyjnie budować mieszkania, ale musi to przewidywać jej statut.”
MICHA