Strona 1 z 1

: 09 mar 2007, 21:18
autor: PiotrW
Nie płać za adres - Rzeczpospolita, 9 marca 2007


Jeśli agent zaproponuje ci podanie kilku adresów mieszkań do sprzedania, żądając za to pieniędzy, uciekaj, gdzie pieprz rośnie


Zanim zdecydujemy się zapłacić za usługi wybranego pośrednika, sprawdźmy jego prawo do wykonywania zawodu. - W pierwszej kolejności zapytajmy o licencję, bez której nie może on świadczyć takich usług jak pośrednictwo - podkreśla pośredniczka Alicja Fijałkowska z agencji Fijałkowski Nieruchomości. - Listę licencjonowanych agentów znajdziemy też na internetowej stronie Ministerstwa Infrastruktury, więc ze sprawdzeniem uprawnień nie powinniśmy mieć problemów - dodaje.

Alicja Fijałkowska podkreśla, że pośrednika trzeba też zapytać o aktualne ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej z tytułu wykonywanego zawodu.

- Na rynku działa wiele agencji. Dobrym sposobem wyboru bywa też opinia znajomych, którzy wcześniej korzystali z pośrednictwa danego biura - radzi Alicja Fijałkowska.

Kiedy już znajdziemy pośrednika, trzeba podpisać umowę. - Powinniśmy w niej dokładnie sprecyzować zakres usług, jakich od pośrednika oczekujemy, żeby potem uniknąć niespodzianek - mówi pośredniczka, podkreślając, że jak ognia trzeba unikać pseudopośredników, którzy za podanie adresów mieszkań czy domów żądają pieniędzy. - To nie ma nic wspólnego z pośrednictwem. Znane są sytuacje, że pod wskazanym adresem nikt mieszkania nie sprzedawał. Agent z prawdziwego zdarzenia ogląda lokale razem z potencjalnym nabywcą - tłumaczy pośredniczka.

Małgorzata Czerwińska, pośredniczka z Maxon Nieruchomości, podkreśla, że wybierając agencję, warto sprawdzić także, czy jest ona członkiem Polskiej Federacji Nieruchomości oraz czy należy do lokalnych stowarzyszeń, które oferują chociażby możliwość szkoleń.


Mieszkanie pod lupą

Kiedy już mamy upatrzony lokal, trzeba - jak podkreśla Małgorzata Czerwińska - wziąć pod uwagę przede wszystkim jego status prawny i stan techniczny. - Status prawny wskazuje, jakie dokumenty trzeba sprawdzić przed dokonaniem transakcji. W przypadku spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu podstawowymi dokumentami są podstawa prawna nabycia, czyli np. przydział ze spółdzielni mieszkaniowej, umowa sprzedaży, umowa darowizny, umowa o wybudowanie, postanowienie sądu stwierdzające nabycie spadku - wylicza Małgorzata Czerwińska.

Pośredniczka Maxon Nieruchomości dodaje, że kupując takie mieszkanie, musimy poprosić także o zaświadczenie ze spółdzielni, w zasobach której znajduje się nabywany lokal, stwierdzające, że sprzedającemu przysługuje spółdzielcze własnościowe prawo do konkretnego lokalu i że wkład budowlany został opłacony w całości - dotyczy to zwłaszcza nierozliczonych jeszcze inwestycji.

- W zaświadczeniu musi się też znaleźć informacja, że na dzień jegowystawienia nie ma zaległości w opłatach eksploatacyjnych i remontowych - wyjaśnia Małgorzata Czerwińska. Dodaje, że ważne są także informacje o statusie gruntu, na którym znajduje się budynek, trzeba też wiedzieć, czy są wnioski o założenie księgi wieczystej na spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.

- W przypadku nieruchomości lokalowej trzeba zaś sprawdzić podstawę prawną nabycia, odpis z księgi wieczystej, zaświadczenie z administracji (lub odpowiednio wspólnoty mieszkaniowej, zarządcy) o braku zaległości z tytułu opłat - tłumaczy Małgorzata Czerwińska. - Potrzebne będzie także zaświadczenie z urzędu dzielnicy o braku zaległości z tytułu podatku od nieruchomości oraz że uregulowane są opłaty za użytkowanie wieczyste - dodaje pośredniczka.

Według niej warto też sprawdzić, czy do nieruchomości nie ma żadnych roszczeń.

- Zarówno w przypadku spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego, jak i nieruchomości lokalowej niezbędna jest informacja o dokonanych i przyszłych remontach budynku. Niezbędne jest też zaświadczenie, że w mieszkaniu, które kupujemy, nikt nie jest zameldowany.


Niepokojące sygnały

Jakie pułapki czyhają na nas przy kupowaniu mieszkania? Jeśli chodzi o rynek pierwotny, przedstawicielka Maxon Nieruchomości wskazuje kilka rzeczy - np. zawieranie umów przedwstępnych z deweloperem, który buduje pierwszy raz, bez zachowania formy aktu notarialnego. Zaniepokoić powinno nas także to, że grunt, na którym buduje deweloper, nie jest jego własnością. Niepokojący może być też harmonogram płatności niezwiązany z postępem robót. - Jeśli deweloper nie ma rachunku powierniczego, to klient pozbawiony jest należnej ochrony - tłumaczy Małgorzata Czerwińska.

Według pośredniczki uważać trzeba także, kupując lokal na rynku wtórnym. - Zgubna bywa zbytnia wiara, że skoro mieszkanie jest już wybudowane, to z pewnością dokumenty są sprawdzone - mówi Małgorzata Czerwińska. - A pułapką może być niewiedza, czy poprzedni właściciel kupił lokal ze środków własnych czy na kredyt bankowy. Jeśli mieszkanie było finansowane kredytem, to okazać się może, że potrzebne będzie zaświadczenie z banku o całkowitej spłacie kredytu lub też o stanie zadłużenia - tłumaczy pośredniczka.

Zaniepokoić powinien także pośpiech osób sprzedających mieszkanie, niechęć do udostępniania dokumentów, zastrzeżony numer telefonu, brak adresu e-mail, brak faksu. Niepokojący jest też wniosek lub ujawnione roszczenia w księdze wieczystej nieruchomości, ujawniające, że ktoś przed nami podpisał już np. umowę przedwstępną na to właśnie mieszkanie.